Ostatnie zdjęcie w całości.
Jeszcze chwila i zacznę rozbierać Trampka na czynniki pierwsze, a na pewno zostanie ogołocony z owiewek, baku i wszystkiego co ogranicza dostęp do silnika i elektryki!
Prace przy Transalpie będą teraz podzielone na kilka etapów. Oto one:
– Sprawdzenie nowego silnika. Kontrola wszystkiego co wymaga kontroli i warto to zrobić, gdy silnik jest wyjęty z ramy. Zdejmę górne pokrywy, skontroluje luzy zaworowe, wymienię świece zapłonowe na nowe i tego typu rzeczy.
– Demontaż starego silnika. Trzeba go wyjąć z ramy i odłożyć w bezpieczne miejsce. Może zrobię z niego podstawkę do stolika kawowego lub wykorzystam jako dawcę części. Ewentualnie trzecią opcją jest, że wleci do drugiej ramy od Transalpa, która będzie służyła do “upalania” motocykla w koło komina i katowania w terenie. Tak, żeby ćwiczyć swoje umiejętności jazdy w terenie, a nie niszczyć przy tym Trampka wyprawowego.
– Chciałbym przełożyć instalację elektryczną. Moja aktualna instalacja posiada wejście na dwa moduły zapłonowe, a instalacja od zakupionego silnika jest już jedno modułowa. Do tego nowe gaźniki mają czujnik położenia przepustnicy, inaczej jest sterowany obrotomierz i aby to wszystko funkcjonowało, najlepiej wiązkę elektryczną przełożyć. Mam nadzieję, że uda mi się odnaleźć w tym elektrycznym makaronie spaghetti i podłącze wszystko na tyle poprawnie, że Trampek po odpalaniu nie będzie jechał do tyłu.
– Wsadzenie nowego silnika w ramę i pierwsze uruchomienie. Gdy uda się podłączyć nowe gaźniki, całą elektrykę i to wszystko spowoduje odpalenie motocykla to wtedy zajmę się resztą. Czyli serwisem mniejszym. Do kontroli pójdzie układ hamulcowy, zawieszenie i inne elementy motocykla. Oczywiście w międzyczasie będę wykręcał mniejsze kilometry dookoła domu, żeby sprawdzić czy nic z silnika nie cieknie, z instalacji się nie dymi, a moja głowa będzie spokojna przed wyprawą. Na samym końcu zostaną założone opony kostkowe i zaczniemy jeździć na poważnie.
Przewidywany termin realizacji całego przedsięwzięcia rozpocznie się w okresie około Bożonarodzeniowym i chciałbym, żeby do marca roku 2023 wszystko było już skończone. Aby od marca skupić się tylko na jeździe i sprawdzaniu silnika, a nie kręceniu śrubek. Oczywiście gdy uda mi się znaleźć czas wcześniej, a najprawdopodobniej stanie się to już na przełomie października i listopada, to zacznę wszystko jak najszybciej. Problemem jest to, że ja jestem w tygodniu 100km od motocykla i części.
To chyba tyle z najbliższych planów.
Pozdrawiam serdecznie!
~ Stary Tramp