Dopiero teraz znalazłem czas, aby odnieść się do minionej już imprezy.
Dziękuję za wszystko!
Za zaufanie do przyjazdu na pierwszy zlot. Za towarzystwo. Za świetną atmosferę. Za możliwość wymienienia się doświadczeniem. Za pogodę. Za piękne „100 lat” odśpiewane w sobotę.
Dziękuję wszystkim, którzy dołożyli cegiełkę do organizacji tego wydarzenia. Pomagali mi na miejscu oraz przed czy po imprezie.
Dziękuję Magdalenie, za to, że wytrzymała ze mną, ten zwariowany czas na zlocie, ale bardzo mi pomagała. Dziękuję!
Dołożyliśmy wszelkich starań, abyście czuli się dobrze tutaj na miejscu.
Na razie jestem zajechany jak koń po westernie i jeszcze dochodzę do siebie po zlocie, ale wiem, że było warto. Zobaczyć tyle motocykli w jednym miejscu. Te ogniska, śpiewy, wspólnie wypite piwko czy zjedzona grochówka. Dla takich chwil, warto być później zmęczonym. Bo to zostaje z nami na zawsze w pamięci. Było to piękne!
„Lepiej zrobić coś i żałować, niż żałować, że się tego nie zrobiło”.
Zrobiłem, a w sumie to zrobiliśmy ten zlot z moimi super znajomymi i ja mogę za siebie odpowiedzieć, że nie żałuję!
Naprawdę fajnie było Was też poznać na żywo. Mam nadzieję, że to dopiero początek